2/19/2008

Opowieść na dwie pary rąk.

pędzę pociągiem do Ciebie

Kochany

stroję już w swej głowie nasze fortepiany

naciągasz struny

błądzisz w ciszy

ucząc się mówić

otwierasz kluczem myśli naszych pięciolinie

zrozumienie słów nawzajem

wcale prosto nie przychodzi

krzywisz się

udajesz że wiesz

co znaczy moje imię

klawisze rąk przygłuszają stukot kół

uderzają w błony szyb

uczą się siebie na zakrętach

i chociaż Ty o tym nie wiesz

szukam Ciebie

między przedziałami moich myśli

i chociaż jesteś jak wyobrażenie

to Twój głos

Dziś

jak stukot kół pozostał we mnie

Brak komentarzy: